piątek, 21 sierpnia 2009

Powroty.

Zaczęłam jeść, nie gryzę palców, sufit przestał mnie fascynować.
A to wszystko już po powrocie.
Znowu słucham o depresji mojej matki, dolegliwościach babki, rakowcach na osiedlu i wzroście cen cukru w przyszłym roku. Dlatego pewnie reanimowałam komputer. To brzmi śmiesznie, bo jestem od niego podobno uzależniona, ale nie brakowało mi zupełnie tego wszystkiego. A teraz rzuciłam się dodawać denne zdjęcia i pisać na Muzycznej. Nie miejcie mi za złe, że nie tęskniłam, w pewnym stanie nie czuję nic, co stanowi dokładne przeciwieństwo do wycia o pragnieniu śmierci spowodowanego wódką.
Dobranoc.


przepraszamprzepraszamprzepraszam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz