Zgrywanie zdjęć, które robili moi znajomi moim telefonem jest fajne.
Pierwsze dla Adisa, który twierdzi, że się nie uśmiecham.
Drugie... Przegięty, nieumiejętny kontrast, strach w oczach i za długa grzywka. To ja.
Picie reddsa z kubeczka domowego jest fajne.
Planowany wyjazd do Mienia jest fajny.
Gapienie się na zdjęcia, na które nie powinnam się gapić, jest fajne.
Słuchanie czegoś, co nie jest CKOD i zawiera Wandachowicza jest fajne.
I tak ma być. Nawet, kiedy za ścianą fruwają talerze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz