poniedziałek, 2 sierpnia 2010

Brud, smród, ubóstwo.

Znowu piszę "książkę". (Parę osób nie lubi, kiedy używam tego słowa, ale to naprawdę brzmi ŻAŁOŚNIE.) Ciekawe, czy ona też pójdzie się jebać z przyczyn technicznych, jak dwie poprzedniczki.

W ramach chwilowego ubóstwa wyprzedaję się na allegro. Troszeczkę. Nie dla tego, że nie mam czego sprzedać. Dlatego, że mi wszystkiego szkoda. Skoro wygrzebałam nawet książki do matury, to jest źle. Bo BARDZO silnej selekcji i tak zostaje mi 47 płyt. A książek, które Mum nazywa "takimi se" nie ruszyłam wcale.



Opanowałam nawet pisanie kapsem i tworzenie bzdurnych opisów. Dobrze, że chociaż "stan idealny" w przypadku moich płyt jest prawdą.

Śniło mi się... szkoda, że tego nie można kontrolować.




tak w ramach radości życia.

2 komentarze:

  1. ja na razie sama jestem spłukana, ale przesłałam info o płytach kumplowi ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. i tak nikt nie kupi, 6ty raz wystawiane ;d Ladytron prawie mi żal, ale ostatecznie to nie jest ich najlepsza płyta.

    OdpowiedzUsuń