Robię plany na miesiąc do przodu, bo nie chcę myśleć, co będzie dalej. Nie powinno tak być.
Mimo to cieszę się jak diabli, bo wszystko o czym marzę wiąże się z Ludźmi. Moje marzenia są żywe. Mam u nich swoje miejsce, a to wystarcza za dom i wszystko, co się z domem wiąże. Jest mi lepiej, kiedy o tym myślę.
Zero życiowej poezji? Chwilowo. Jutro zakładam tu blisko, na regale, malutkie lampki choinkowe. Kiedy już załatwię parę obrzydzających życie spraw, będzie czas na wznowienie opowieści o Mosiężnym Kocie, Pożyczalskich i innych. Będzie trochę więcej tego ciepła, którego szukam.
Nowy Mikromusic cudowny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz