Możecie sobie mówić co chcecie, ale... Weszłam dziś do supermarketu, aby odmarznąć i zakupić najtańszą strawę. Stanęłam w kolejce pełnej wkurwionych Polaków i zobaczyłam małe dziecko siedzące w wózku sklepowym. Na widok Suzi strzepującej śnieg z kaptura roześmiało się tak serdecznie, że od razu poczułam się lepiej. I o to chodzi. Że słońce świeci zawsze.
hehe takie małe akcje cieszą. i niewinne rozmowy z obcymi ludźmi :D ost w wyniku takiej akcji miły pan wyżulił ode mua chusteczkę i odmarzał razem ze mną na ławeczce w biblio
OdpowiedzUsuń