sobota, 28 marca 2009

Sleeping With Ghosts

Trochę przysnęłam. Z tym miniblogiem, z muzyczną, z dzisiejszym dniem. 
Skoro już wstałam dziś za dwadzieścia trzecia, mogłabym zrobić mały bilansik. 

Czwartek - Częstochowa. 
- niemal wszyscy pojechali, żeby nie oberwać w szkole od wychowawcy. 
- podziwiam tych, którzy nie udawali, że sie modlą. 
- śpiewające pół autobusu - bezcenne. 
- przód autobusu obgadujący tył autobusu - czysta satysfakcja. 
- żal, że niektórzy wierzą, że WSZYSCY musieli być zalani w trupa, żeby zacząć śpiewać.

Piątek - Szkoła bezstresowa. 
- 4 z wosu. Ah. 
- 3, 4 i 5 z angola. Ah. 
- Wyhandlowanie dodatkowej, dość ciekawej pracy domowej zamiast pisania sprawdzianu. Ah oh. 
- Wampir z Sosnowca. Mohery są bezcenne. 

Sobota - Słit Dżrims. 
- otworzyć jedno oko o 14:00 i przewrócić się na drugi bok - bezcenne. 
- usiąść przy kompie i zastać sytuację cokolwiek dziwną. Łobosz. 
- przypomnieć sobie, że o 14:00 miało się spotkać z Czajną i Wampirem z Sosnowca - ała.

Generalnie wolę nie wiedzieć, co mnie czeka jutro.


Ljuuudy...

6 komentarzy: