sobota, 7 listopada 2009

Newer inaf.



Nuda, więc sprzątam. Pejnful. 

Było:

Jest: 


Zmiana oświetlenia... od razu widać, ile mi to zajęło. 

Musiała też nastąpić chwilowa eksmisja tych oto włóczęgów:

Rudy, emigrant ze Sztokholmu.

Pasiak, emigrant z Florydy.

Pink, emigrant z Krakowa.

A najwięcej - układanie płyt alfabetycznie. TAK. Są tacy zboczeńcy którzy, by poczuć się bogatymi, układają 34 płyty i 5 singli alfabetycznie.




Pomińmy bałagan za owym usypiskiem...



... I obok.

Do szczęścia brakuje mi mniej więcej 10ciu płyt i przynajmniej 3 książek.

Same książki to około 90zł. Ale ktooo by się przejmował!


Wytłumaczcie mi człowieka, który chce iść ze mną na CKOD, ale na Pogodniaki już nie...

A tego słuchałam godzinę. 


4 komentarze: