Znowu piszę w głowie historię z sobą w roli głównej. Taką biografię do przodu. I nawet w takich marach widzę totalne nieprzystosowanie, niezdecydowanie i lęk. Tyle, że to wzmaga tworzenie historii. Najzdrowiej ich nie realizować, ale zapisać. Od nowa, jeszcze raz. A jeśli kiedyś ktoś przeczyta, powie mi, ile z tego powinno być prawdą.
Zdaniem Mego Jedynego Ignacego, "piosenka głęboko pornograficzna". Coś w tym jest.
A dziś rozpamiętuję uśmiechnięte kąciki ust.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz