sobota, 5 czerwca 2010

Wszystko jedno.

Pakuję chusteczki, dokumenty, telefon i szminkę w najmniejszą torebkę, której bezużyteczność jeszcze niedawno mnie śmieszyła. Dom zatruwa mi głowę zmartwieniami, które wobec ogromu wszystkiego nie mają większego znaczenia. Z Małą i Żyrafą znowu będzie jak dawniej. Kawiarnia, może Katach, może...

Mogę z tobą spać, tylko po co, skoro rano nie będzie o czym rozmawiać? Dajmy temu spokój. 
I w sumie w co mam wierzyć, skoro nie znasz mnie nawet na tyle by wiedzieć, że to wszystko napiszę na blogu.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz