I, D, M & S siedzą w ogródku Manekina i pożerają naleśniki. Zza budynku wyjeżdża autobus Komorowskiego z wielką twarzą owego Pana. Nie mam nic do nikogo, ale to jednak bolało.
Suzi (wolna od polityki na zasadzie oddawania głosu nieważnego w ramach nabijania frekwencji): KURRWAAA, NIE PRZY JEDZENIU!
Dwaj Mili Panowie w Garniakach Przy Stoliku obok: *śmieją się*
Niemcy, Którzy Zrozumieli Tylko "kurwa": *śmieją się głośniej*
I kocham to miasto, Toruń mój. Chociaż, jak parę innych rzeczy i osób, jest mój tylko dlatego, że ja tak powiedziałam.
Tu nigdy nie będziesz samotny, bo o każdej porze na Chopina zza okna tramwaju zobaczysz współpasażera:
Tu nawet ksero ma w sobie coś z tajemnicy.
A torunianie są ludźmi z fantazją.
Czytamy z Kjurellą jego podręcznik do biologii. Za moich czasów to brzmiało mniej obrzydliwie. Marzymy z Kjurellą vel F16 o tłustym czwartku. Chrust, faworki, ju noł.
Tramwaj to nie środek podróżowania, a przemieszczania? Smutni ludzie.
Tramwaj to symbol ludzkiej tęsknoty za punktualnością w PKP.
OdpowiedzUsuńA tak serio. Gdyby Ci ludzie byli tacy jak te zdjęcia, Toruń doprawdy byłby miastem marzeń. Śmiesznym, nie-nudnym, a ciekawym. Choć i tak jest. I jako nie-torunianin mogę powiedzieć, że faktycznie dobrze tam.